Przejdź do treści

Jak sprawdzić czy słup energetyczny stoi na działce legalnie?

Wielu właścicieli posiada na swoich nieruchomościach słupy energetyczne, o których najczęściej wiedzą tylko tyle, że są i szpecą posiadłość. Mało kto potrafi powiedzieć, kiedy zostały postawione, przez kogo, na jakiej podstawie, a przede wszystkim – czy znajdują się tam legalnie. Kwestia legalności wcale nie jest taka oczywista, jak mogłoby się wydawać. Owszem, w latach PRL-u oraz w latach 90. istniały przepisy i procedury regulujące elektryfikację kraju, jednak często nie zaprzątano sobie głowy kłopotliwymi formalnościami i rozbudowywano sieć z pogwałceniem praw własności. Z tego powodu dla właścicieli nieruchomości otwiera się pole dla wysunięcia żądań prawnych i finansowych pod adresem przedsiębiorców energetycznych, którzy przecież zarabiają pieniądze na sprzedaży i dystrybucji energii elektrycznej — w przeciwieństwie do właściciela, który posiada grunt o obniżonej wartości. Można zatem domagać się ustanowienia tzw. służebności przesyłu za korzystanie z takiej infrastruktury na podstawie art. 3051 Kodeksu cywilnego, jak również odszkodowania za bezumowne korzystanie z gruntu (temu zagadnieniu zostanie poświęcony odrębny artykuł). Przyznanie jakiejkolwiek rekompensaty finansowej w ogromnym stopniu zależy jednak od konkretnych okoliczności faktycznych: trzeba przede wszystkim ustalić, czy przedsiębiorca energetyczny dysponuje jakimkolwiek tytułem prawnym (np. w postaci decyzji wywłaszczeniowej wydanej przez organ państwowy lub umowy zawartej z właścicielem nieruchomości) i kiedy słupy zostały postawione. Zwłaszcza „wiek” linii energetycznej ma znaczenie, gdyż nawet nielegalne wykorzystanie gruntu bez zgody uprawnionego może zostać zalegalizowane poprzez stwierdzenie zasiedzenia służebności gruntowej odpowiadającej treścią służebności przesyłu — o ile upłynęło 30 lat nieprzerwanego posiadania. Tylko jak właściciel nieruchomości ma się dowiedzieć czegokolwiek o słupach stojących w ogródku? Tutaj z pomocą przychodzi ustawa o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (t. j. Dz. U. 2014 poz. 782, z późn. zm. — dalej: UDIP). Akt ten gwarantuje obywatelom dostęp do wszystkich informacji o sprawach publicznych, co zostało wprost określone w art. 2 ust. 1 UDIP: „Każdemu przysługuje, z zastrzeżeniem art. 5, prawo dostępu do informacji publicznej, zwane dalej »prawem do informacji publicznej«”. Korzystając z przepisów ustawy, można zażądać między innymi wszelkich danych publicznych, w tym dokumentów urzędowych, takich jak akty administracyjne i inne rozstrzygnięcia (art. 6 ust. 1 pkt 4 lit. a tiret pierwszy UDIP). W tym celu wystarczy złożyć wniosek o ich bezpłatne przekazanie, np. w formie kserokopii lub w postaci skanów. Nie trzeba w tym celu dołączać żadnego uzasadnienia ani tłumaczyć się, po co wnioskodawcy takie dane, gdyż podmiot będący w posiadaniu takich informacji nie może żądać wykazania interesu faktycznego czy też prawnego, zgodnie z art. 2 ust. 2 UDIP. Do udostępnienia informacji publicznej zobowiązane są nie tylko władze publiczne, organy samorządów czy podmioty reprezentujące Skarb Państwa, ale również wszelkie podmioty, które wykonują zadania publiczne lub dysponują majątkiem publicznym, o czym mówi art. 4 ust. 1 pkt 5 UDIP: „Obowiązane do udostępniania informacji publicznej są władze publiczne oraz inne podmioty wykonujące zadania publiczne, w szczególności podmioty reprezentujące inne osoby lub jednostki organizacyjne, które wykonują zadania publiczne lub dysponują majątkiem publicznym, oraz osoby prawne, w których Skarb Państwa, jednostki samorządu terytorialnego lub samorządu gospodarczego albo zawodowego mają pozycję dominującą w rozumieniu przepisów o ochronie konkurencji i konsumentów”. Przedsiębiorstwa energetyczne, co zrozumiałe, wszelkimi sposobami usiłują kwestionować obowiązek udostępniania dokumentów związanych z lokalizacją i budową linii energetycznych, wywodząc, że nie podlegają przepisom przywoływanej ustawy. Stąd też często albo w ogóle nie reagują na wniosek złożony w tej sprawie, albo przesyłają pismo, gdzie wskazują, że nie są obowiązane uczynić zadość żądaniom osoby zainteresowanej. Jednak sądy administracyjne w trakcie wielu procesów związanych z nieprzekazaniem wnioskodawcy informacji w ustawowo określonym czasie, tj. 14 dni od dnia złożenia wniosku (w wyjątkowych przypadkach termin może zostać wydłużony maksymalnie do 2 miesięcy) — nakazywały przedsiębiorstwom udostępnienie dokumentów. Tak więc przedsiębiorstwo energetyczne podlega przepisom ustawy regulującej dostęp do informacji publicznej i w związku z tym jest zobowiązane do udostępniania wszelkich dokumentów związanych z lokalizacją i budową linii energetycznej. Stąd też warto złożyć wniosek o ich przekazanie, ponieważ dopiero na tej podstawie można ustalić, czy właściciel nieruchomości, gdzie znajduje się taka infrastruktura, ma szansę uzyskać jakiekolwiek odszkodowanie za wykorzystywanie jego gruntu na potrzeby przesyłu energii. Jeśli takiej wiedzy nie posiada, naraża się na spore ryzyko, że w trakcie postępowania sądowego przedsiębiorstwo energetyczne podniesie zarzut zasiedzenia lub ujawni tytuł prawny pozwalający w pełni legalnie korzystać ze słupów energetycznych.

Masz pytania?

Skontaktuj się z naszym ekspertem

/
/